Alchemia opensource’u

Alchemia opensource’u

Torus Alchemia

O wykonanie strony Alchemii, czyli koronnej inwestycji dewelopera Torus walczyliśmy, można powiedzieć, latami.

W pierwszym podejściu, kiedy inwestycja była jeszcze dziurą w ziemi zrobiliśmy film o niej. Pomysł na montaż był taki, aby poprzez odbicia w szybach budynku pokazać Trójmiasto wraz z wszystkimi zaletami zbudowania oddziału swojej firmy właśnie w budynkach Alchemii. Teraz, kiedy drony są tak popularne, że każdy 10-latek dostaje je na przyjęcie robienie ujęć wideo z powietrza nie jest żadną tajemnicą, ale w 2011 wysłanie paralotniarza nad Gdańsk nie było czymś powszechnym. Paralotniarz leciał nad dziurą w ziemi, a my w 3D dorobiliśmy cały budynek...

Kiedy film, jak na tamte czasy, okazał się sukcesem, chcieliśmy pójść za ciosem i odbyliśmy kilka spotkań dotyczących strony www.

Ostatecznie stanęło, że to nie my, ale jakaś firma z Warszawy zrobi stronę na swoim autorskim CMSie...

I o tym w sumie ma być ten wpis. O różnicach między autorskim a opensourceowym systemie CMS. Odnoszę się oczywiście do małych i średnich firm, bo w tych większych, gdzie wymagane są autorskie komponenty lepiej stawiać na systemach dedykowanych, umożliwiających późniejsze skalowanie. Jednak 95% klientów w Trójmieście tak naprawdę dedykowanego systemu nie potrzebuje. Czasem nawet te większe firmy jak GPEC już w zapytaniu ofertowym wskazują, że strona www ma być oparta np. na Wordepressie i żadnym innym.

Finalny projekt responsywne strony www
responsywne strony www
responsywne strony www responsywne strony www

Systemy opensourcowe mają poza tym mnóstwo zalet:

  • 1.Rozwijane są przez milionowe społeczności. Są sprawdzone, stabilne i mają mnóstwo dodatków, które można użyć.
  • 2.Przy regularnych updatach są bezpieczne na wszelkie próby włamiania.
  • 3.I co najważniejsze – nie ograniczają klienta przez kolejne lata do usług tej firmy, która wyprodukowała ten system. Wszystkie późniejsze zmiany mogą być realizowane na wolnym rynku.

W tym momencie możemy ponownie wrócić do naszej przygody z Alchemią. Stara strona wisiała parę lat i Torus w końcu zebrał listę zmian, które wato by było na tej stronie wprowadzić. Nic wielkiego, nic zasadniczego, niewielkie zmiany w menu, w tekstach, parę nowych zdjęć... normalne poprawki na max 2 dni pracy. I pewnie nawet bym się o tym nie dowiedział gdyby:

  • Firma z Warszawy zrobiła te poprawki za normalną stawkę, zamiast żądać stawki 5-cyfrowej za te kilka zmian a ja nie byłbym przypadkiem w Torusie omawiać planów na update filmu i nie włączyłbym się w tę dyskusję o poprawkach.
Finalny projekt
responsywne strony www responsywne strony www
responsywne strony www

“Monika, ale my Ci całą nową stronę zrobimy od zera na połowę tej ceny co by Ciebie kosztowały te poprawki!” - rzuciłem trochę na wyrost.

Muszę przyznać, że potem lekko pożałowałem tak rzuconej obietnicy, bo pracy było dość sporo.

Czekała nas seria cotygodniowych spotkań z zespołem Torusa gdzie omawialiśmy kolejne podstrony, a przy okazji cześć z tych już gotowych wyrzucaliśmy do kosza. Hartowaliśmy tę stal dość długo. Praca, która miała zamknąć się w miesiąc przekroczyła kwartał. Ale w międzyczasie przeszliśmy etap designu „czarnego” by ostatecznie przerobić wszystko na „biały”.

Sam pomysł na główną stronę fajny i czytelny na desktopach przyprawił nas jednak o ból głowy przy adaptacjach mobilnych.

Wcześniejsze wersje responsywne strony www
responsywne strony www

Mikstury zmieszane odpowiednio.

Wnioski z tego takie, że nie trzeba żadnej alchemii aby zrobić niedrogo fajną stronę, korzystając z rozwiązań opensource’owych, przyprawiając tym razem o ból głowy agencje, które wmawiają swoim klientom, że serwisy dedykowane to jedyne (!) i oczywiście odpowiednio drogie (!) rozwiązanie.

Prawda jest taka, że w pełni autorskie CMSy wyglądają często jak Golf III składany z kilku części i wyklepany w garażu w Rokitnicy. Żaden inny mechanik nie chce się za niego potem wziąć.

Wcześniejsze wersje
responsywne strony www
responsywne strony www responsywne strony www

Ja zawsze tam gdzie można polecam oparcie się o opensource’y zarówno przy sklepach jaki i zwykłych serwisach www.

Oczywiście z opcją wzbogacenia o autorskie komponenty. Grafikę natomiast sugeruję narysować indywidualnie zamiast kupować skórkę za 70$. Dzięki temu można uzyskać bezpieczny, skrojony na miarę i łatwy do dalszego rozwijania system.

Jest jeszcze jeden aspekt. Już kilka lat temu czytałem zalecenie Unii Europejskiej, żeby wszystkie instytucje publiczne dopiero w ostateczności robiły przetargi na systemy dedykowane (droższe!!!) i wszystko co można zastępowały opensourcem. A jak jest dobrze wiemy. Z jakiegoś powodu nasza branża jest tak strasznie nieułożona... ale to jest idealny temat na osobny wpis.