Tęsknota za wymagającym konsumentem

Tęsknota za wymagającym konsumentem

Przeczytałem właśnie całkiem świeży raport Interaktywnie.com. Trendy, inspiracje, porady ekspertów dotyczące marketingu. Nie będę tutaj robił streszczenia, bo każdy zainteresowany powinien ten raport przeczytać. Zgadzam się z większością opinii tutaj przedstawionych. Oczywiście połowa z nich to opis faktów i tutaj nie ma jak się nie zgodzić, ale gdzieś w głębi przebija jeden wspólny mianownik - tęsknota za wymagającym, świadomym klientem/konsumentem.

 

W 2019 roku w Polsce, po raz pierwszy w historii, wydatki na reklamę w internecie będą wyższe niż na promocję w telewizji. W sieci największą część budżetów dosłownie pochłoną Google (SEM, czyli SEO i PPC oraz wideo na Youtube) i Facebook. Reklama kupowana w modelach programatycznych (np. RTB) będzie rządziła formatami typu display. Ale najważniejsze jest to, że - niezależnie od nośnika - klienci oczekują od promocji wygenerowania leadów – np. umówienia jazd testowych nowym modelem samochodu, wypełnienia wniosków o kredyt, przekazania danych osobowych z możliwością wykorzystania w celach marketingowych tych osób, które są zainteresowane produktem lub daną usługą. - Interaktywnie.com

 

Końcówka powyższego cytatu to piękny truizm. Generowanie leadów to przecież rdzeń, pierwotna istota marketingu. W tym temacie nic się nie zmieniło. Celem jest sprzedaż produktu/usługi. Bez dotarcia z nim do potencjalnego kupującego sprzedaż jest niemożliwa. Najważniejszą różnicą w nowoczesnym marketingu jest jednak policzalność wygenerowanych leadów, łatwość porównania działania różnych rodzajów reklamy. Sparafrazowałbym więc początek ostatniego zdania. Powinno brzmieć tak: "Ale najważniejsze jest to, że - niezależnie od nośnika - klienci oczekują informacji ile kosztuje wygenerowanie leada w zależności od sposobu".

 

Ale dlaczego piszę w pierwszym akapicie o tęsknocie?

 

W każdej kolejnej wypowiedzi w tym raporcie wyczytuję (nawet pod maską twardo oceniającą zderzenie z rzeczywistością), że wszyscy tęsknimy za światem gdzie będzie liczyła się zawartość (content is king), odbiorca będzie szukał rozwiązań swoich problemów, a reklama jak dobry psycholog będzie je dawała. Światem, w którym dobry produkt jest lepszy niż zły, gdzie klient potrafi obejrzeć więcej niż 5 sekund wideo, przeczytać więcej niż pierwsze zdanie z pierwszego akapitu. Światem, gdzie będzie warto tworzyć wartościowe reklamy. 

Jestem przekonany, że taki klient jest. I całkiem niedługo zostanie zauważony i doceniony. Klient lojalny, wymagający i gotowy do sięgnięcia do swojej kieszeni. Tylko czy marketerzy będą jeszcze w stanie przygotować dla niego wystarczająco długą, wyczerpującą i wartościową reklamę?